poniedziałek, 7 maja 2012

Liam

Szłaś właśnie na samolot który miał odlecieć za 15 minut. Nie wiedziałaś czy dobrze robisz. Miałaś pełno myśli które nie dawały ci spokoju. Uciekłaś z domu i nawet nie było ci przykro, że opuszczasz rodziców. Byłaś zła. Gdy zamawiałaś bilet do Londynu nawet nie wiedziałaś gdzie zamieszkasz. Wszystko robiłaś w pośpiechu. Wsiadłaś do samolotu i usadowiłaś się w wyznaczonym miejscu. Ostatni raz spojrzałaś na lotnisko w swoim rodzinnym mieście. Potem usłyszałaś głos.
"Proszę zapiąć pasy. Startujemy".
Po paru godzinach byłaś w Londynie. Zabrałaś swoją walizkę i wyszłaś z budynku w którym do tej pory przebywałaś. Nie wiedziałaś gdzie teraz pójść. Przez parę minut stałaś w bezruchu ale w końcu zdecydowałaś sie by gdzieś usiąść i przemyśleć tą sytuację. W pobliżu zauważyłaś park więc szybko udałaś w jego kierunku. Usiadłaś na ławce a walizkę położyłaś na ziemi. Oparłaś głowę o oparcie ławki i obserwowałaś dzieci na placu zabaw. Były takie szczęśliwe. Tylko ty czułaś się jak śmieć którego nie powinno być na tym świecie. Siedziałaś  tak do bardzo późna. Zaczęło się ściemniać jednak ty nie ruszyłaś sie z miejsca. No bo niby gdzie miałaś pójść? W pewnej chwili podbiegł do ciebie jakiś chłopak i złapał za rączkę od walizki i po prostu uciekł razem z walizkę. Zaczęłaś krzyczeć i wyzywać go jednak ten ciągle biegł aż zniknął ci z pola widzenia. Usiadłaś na ławce i pokuliłaś nogi tak że mogłaś swobodnie schować głowę między kolanami. Zaczęły ci lecieć pojedyncze łzy. Jedna, dwie, trzy. Nie mogłaś tego zatrzymać. To twój najgorszy dzień w życiu. Zaczęło się od tego ze twój tata rano przyszedł pijany. Miał problemy z alkocholem już od dłuższego czasu. Jadłaś właśnie śniadanie gdy wtargnął do kuchni i znów zaczął się na ciebie drzeć, ale nic nie rozumiałaś z jego bełkotu. W pewnej chwili uderzył cie ale na tyle mocno że poczułaś przeszywający cię ból. Pobiegłaś ze łzami w oczach do swojej sypialni i zaczęłaś pakować rzeczy. Wzięłaś również wszystkie swoje oszczędności i dwie karty kredytowe które zabrałaś z pokoju rodziców. Zamknęłaś walizkę i wybiegłaś na dwór. Twoim celem było lotnisko. Zanim się nie obejrzałaś już kupowałaś bilety na najbliższy samolot do Londynu. Bezmyślnie do niego wsiadłaś no i teraz siedzisz w jakimś parku bez jakichkolwiek ubrań. Na szczęście wszystkie pieniądze masz w swojej torebce której jeszcze ci nie ukradli.
Z zamyśleń wyrwał cię męski głos. Podniosłaś głowę i ujrzałaś członka ulubionego zespołu twojej koleżanki. Nie kręcili cię tak bardzo jak ją ale to był dla ciebie szok.
- Nic ci się nie stało?- spytał z troską w głosie.
- Stało sie i to bardzo dużo, ale nie będę przemęczała takiej gwiazdy jak ty swoimi problemami.- powiedziałaś ze smutkiem.
- Możesz mi powiedzieć. Umiem słuchać. - usiadł obok ciebie patrząc ci prosto w oczy.
Opowiedziałaś mu całą historie. Jeszcze nigdy tak się nie zmęczyłaś mówiąc o sobie. Ani razu ci nie przerwał gdy mówiłaś.
- No i to chyba tyle - powiedziałaś gdy skończyłaś opowiadać.
- Wow to naprawdę straszny dzień.
- Mi to mówisz?-spytałaś spuszczając głowę.
- No tak. To mówisz że nie masz gdzie mieszkać?- odpowiedział z błyskiem w oku
- No tak.
- To chodź zabierzemy cię do naszego domu.
- My? - spytałaś unosząc brwi.
- Tak. Członkowie zespołu One Direction nigdy nie chodzą sami po mieście- uśmiechnął się
- No dobrze.- wstałaś z ławki podążając za uśmiechniętym Liamem.
W między czasie porozmawialiście o sobie. Jednym słowem poznaliście się bliżej. Gdy dotarliście do Milk Shake City Liam otworzył ci drzwi i pokazał gestem abyś weszła. Zrobiłaś to o co cię poprosił jednak od razu tego pożałowałaś bo na ciebie, a raczej na Liama rzuciło się stado fanek, jednak ty stałaś przed nim więc również zostałaś poszkodowana. To było straszne. Nawet nie mogłaś przejść. Złapałaś Payna za rękę i, co może wydawać się głupie,  na czworaka wyszliście z gromady fanek. Zanim sie zorientowały że ich idol znikł wy już biegliscie do sali przeznaczonej specjalnie dla One Direction. Wbiegliście do niej i zatrzasnęliście drzwi. Oparliście sie o nie i zjechaliście po nich na ziemię. Wymieniliście przerażone spojrzenia i zaczęliście się śmiać. Dopiero po chwili zauważyłaś że pozostali sie na was patrzą zdezorientowanym wzrokiem. Wstałaś i się przedstawiłaś.
- Cześć jestem [T.I]- przeczesałaś włosy dłonią i patrzyłaś się na każdego po kolei. Twój wzrok zatrzymał się na żelkach Nialla które trzymał w rękach. Od rana nic nie jadłaś. Horan chyba zobaczył że przyglądasz sie paczce i spytał
- Może chcesz trochę?
- Bardzo chętnie- wzięłaś garść żelków- przepraszam ale nic nie jadłam od rana.
- Nie przejmuj się mam jeszcze parę paczek.
Uśmiechnęłaś się i przeniosłaś wzrok na Liama który od paru minut przypatrywał się tobie.
- Daddy skąd wziąłeś tą dziewczynę?- spytał Lou wyrywając ci żelka z dłoni.
- Ej- krzyknęłaś i rzuciłaś w niego żelkiem w kształcie misia. -Nie ładnie kraść tak nowo poznanej dziewczynie żelków.
Na twarzach chłopców zagościł uśmiech. Liam opowiedział całą historie jak cię poznał i co dziś sie wydarzyło. Nie wtrącałaś się w jego monolog. Gdy skończył Louis poszedł do ciebie i cię przytulił
- Biedna [T.I], zamieszkaj z nami proszę. Kupisz sobie ubrania. Będzie dobrze zobaczysz.
- No właśnie zamieszkaj z nami- wtrącił się Harry
Nie wiedziałam co zrobić.
- Na pewno to nie będzie kłopot? - spytałaś jedząc kolejne żelki.
- Nie !!- krzyknęli jednogłośnie.
- W takim razie zgoda.
- Huraaaaaaaaaaaaa [T.I] będzie mieszkała z nami- powiedział Niall
Znałaś go od paru godzin a tak bardzo go polubiłaś.
Po następnych paru godzinach wyszliście z Milk Shake City i weszliście do czarnej limuzyny. Co chwile Niall krzyczał że będziesz mieszkać razem z nimi a raz nawet wystawił głowę za okno i krzyczał ze ma nową koleżankę. Zaczęłaś się śmiać tak jak pozostali. W pewnym momencie limuzyna zatrzymała się a Liam wysiadł podając ci rękę abyś mogła bezpiecznie wyjść. Uśmiechnęłaś się do niego i złapałaś  jego silną dłoń wyskakując z pojazdu. Również przed ich domem było pełno fanek więc musieliście przebiec przez drogę i ogródek chowając się za ścianami domu. Mieszkanie było ogromne i tak ładnie urządzone. Louis zaproponował że zrobi kolację. Bardzo się ucieszyłaś bo żelkami się nie najadłaś. Chłopcy poszli do salonu a Liam pokazał ci twój pokój. Położyłaś się  na łóżku a Payn wyszedł. Leżałaś tak przez chwilę, ale w końcu wyszłaś na taras. Było bardzo ciepło, a widok był niesamowity. Oparłaś obie dłonie na barierce patrząc w gwiazdy. Usłyszałaś jakieś kroki. Odwróciłaś sie i napotkałaś twarz Liama tuż przy swojej. Staliście tak chwile aż się ocknęłaś
- Piękny widok- powiedziałaś wpatrując się w jedną z budowli.
- Tak. Jest bardzo ładnie.
Waszą rozmowę przerwał głos Louisa.
- Kolacja!!!!- darł się na cały dom stukając łyżką w jakieś naczynie.
- Idziemy - odpowiedziałaś również krzycząc. - wołają nas- odwróciłaś się i zniknęłaś za drzwiami od pokoju.
                                                                          ***
W parę następnych dni unikałaś Liama. Nie wiedziałaś czemu. Polubiłaś ich wszystkich ale do niego ciebie tak bardzo wszystko ciągnęło. Może bałaś się kolejnego odtrącenia?
Siedziałaś właśnie w ogrodzie chłopców. mieli tu basen, leżaki i wiele więcej jednak ty najbardziej lubiłaś przebywać przy jeziorku między drzewami. Przyglądałaś się właśnie jednej z rybek która ciągle pływała jakby czegoś się najadła. Wyglądała komicznie. Ktoś koło ciebie usiadł. Jak się okazało to był Liam.
- Unikasz mnie- powiedział z grymasem patrząc na ciebie tymi swoimi oczami.
- Wcale nie- odpowiedziałaś nabierając do ręki trochę wody.
Nie chciałaś na niego patrzeć. Jeden taki ruch a nie mogłaś się powtrzymać przed pocałowaniem go.
- Popatrz na mnie- rozkazał ale z potulnością w głosie.
Nie odpowiedziałaś. Ujął twoją twarz w dłonie tak że stykałaś się z nim nosem. Odsunęłaś się trochę od niego nadal mu się przyglądając
- Dlaczego to robisz?- spytał ze smutkiem.
-  Nie chce zniszczyć naszej przyjaźni.
- Unikając mnie?
- Tak.- ochlapałaś go wodą aby trochę rozluźnić atmosferę jednak on drążył dalej ten temat.
- Nie rozumiem
- No bo....- zawahałaś się.
- Jesteśmy przyjaciółmi tak? Możesz mi wszystko powiedzieć.
- No bo podobasz mi się- powiedziałaś i odwróciłaś wzrok.
Czułaś jak ci się przygląda. Zerwałaś jakąś koniczynkę i zaczęłaś odrywać po kolei liście. Zawsze tak skubałaś to co miałaś pod ręką gdy się denerwowałaś. Podparłaś się na rękach i obserwowałaś wodę w jeziorku. Liam położył rękę na twojej dłoni i złożył na twoich ustach pocałunek.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej?- spytał odrywając się od ciebie.
- Myślałam że ty mnie tylko lubisz- spuściłaś głowę- bałam się.
- Jak widzisz nie było czego- przytulił cię co chwilę mówiąc do twojego ucha
" Kocham cię"


No i jest kolejny imagin. Szczerze powiem że najlepiej pisze mi się imaginy z Zaynem a najgorzej z hmm sama nie wiem :) Proszę o opinie w komentarzach  no i znów powtórze pytanie : Z kim chcecie następny imagin tzn po Lou bo chce napisać najpierw o wszystkich z zespołu a potem z dedykacjami itp wiec kto z kim chce :) 
 PROSZE O ODP W KOMENTARZACH :) 

3 komentarze:

  1. jako że jestem pierwsza chce z Zaynem ....
    Malikowa ;)xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, naprawdę dobrze piszesz! Z Liamem świetny, ale jako że kocham Nialla to ten poprzedni z nim bardzo mi się podobał. Będę wpadać częściej ;)

    Zapraszam do mnie na nowy rozdział, mam nadzieje na komentarz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje :* oczywiscie wpadnę na twój blog :) czekajcie na nowe imaginy :)

      Usuń