sobota, 13 października 2012

Zayn cz.6

Chce was bardzo przeprosić, dziś mi przywieźli komputer i właśnie pisze chyba ostatnią cz tego opowiadania. Jeszcze raz bardzo was przepraszam.

Czasami ludzie nie zasługują na złe traktowanie, czasami po prostu trzeba lepiej poznać człowieka zanim cokolwiek o nim się powie. Może tak właśnie było z tobą? Może potrzebowałaś więcej uwagi. Czekałaś na kogoś kto się tobą "zaopiekuje"? To tylko przypuszczenia, a może prawda. Patrząc na Malika coraz częściej zdawałaś sobie sprawę że ten chłopak ciebie "odkrył". Zainteresował sie tobą i otworzył cię.
- Jak to o czym Zayn?- spytałaś chyba trochę za głośno, bo aż drgnął- o tym że mówisz w szkole, że spałeś ze mną!- krzyknęłaś
- Nic takiego nie mówię- powiedział spokojnie.
Opadłaś na kanapę obok mulanta i schowałaś twarz w dłoniach.  Jak mogli kolejny raz cię oszukać? Nic z tego nie rozumiałaś, w końcu czym ty im zawiniłaś? Poczułaś jak Zayn przytula cię do siebie. Przylgnęłaś do jego torsu. Na chwilę zapomniałaś o wszystkich upokorzeniach jakich doświadczyłaś nie raz w życiu. Czułaś się bezpieczna.
- Spójrz mi w oczy i powiedz to jeszcze raz- poprosiłaś. Chłopak ujął twoją twarz w dłonie.
- Nic takiego nie mówie [T.I]- szepnął całując cię lekko w usta. Poczułaś dreszcze na całym ciele. Pogłębiłaś pocałunek lekko się uśmiechając.
- Wierzysz mi?- spytał odrywając się na chwilę od ciebie.
Pokiwałaś twierdząco głową i po raz kolejny tego dnia przytuliłaś się do Zayna. Czułaś jego przyśpieszony oddech na swoim czole. Mocniej wtuliłaś się w jego ciało i mimowolnie przymknęłaś oczy napawając się jego zapachem.
                                                                        ***
Któregoś dnia stałaś w kuchni by przygotować sobie obiad. Była sobota a ty do południa nie miałaś co robić. Nagle poczułaś czyjeś dłonie na swojej talii.
- Zayn?- spytałaś obracając się. Spotkałaś się jego brązowymi tęczówkami które tak niesamowicie hipnotyzowały.
- Witaj kochanie- pocałował cię.
- Jak w pracy?- spytałaś wracając do poprzedniej czynności.
- Wiesz [T.I]- odkrząknął.
W jego głosie słyszałaś smutek wymieszany z bólem.
- Co sie stało?- odwróciłaś się w jego stronę unosząc lekko jedną brew ku górze.
- Jedziemy w trasę koncertową na dwa miesiące- spuścił głowę.
- Kiedy wyjeżdżacie?- po twoim policzku spłynęła samotna łza
- Za trzy dni- odpowiedział cicho jakby bał się twojej miny.
- Damy radę kotek- uśmiechnęłaś się smutno.
- Wiem, ale dwa miesiące życia bez ciebie to jak dwa miesiące życia bez tlenu- przytulił cię mocno.
                                                                            ***
Trzy dni minęły bardzo szybko. Cały czas spędzaliście czas ze sobą, ale teraz staliście całą siódemką na lotnisku. Eleanor przytulała Louisa, chłopcy rozmawiali ze sobą a ty i Zayn siedzieliście na jednej z ławek.
Nadszedł czas rozłąki, czas którego tak się bałaś.
Samolot do Francji odleci za 10 minut, pasażerowie proszeni są o udanie się do bramki numer 6. 
- Będę tęsknić- powiedziałaś płacząc.
- Ja też [T.I]- szepnął całując cię w usta.
- Obiecaj mi że wrócisz- powiedziałaś nadal czując jak łzy spływają po twoich policzkach.
- Obiecuję.
Ostatni raz pocałował cię.
- Do zobaczenia- odwrócił się na pięcie i zniknął w tłumie ludzi.
Stałaś tam jeszcze jakiś czas wpatrując sie w miejsce gdzie  stał przed chwilą Malik.  
- Do zobaczenia.
                                                                          *** 
Siedziałaś w domu ciągle wgapiając się w telewizor. Z jakiegoś dziwnego powodu nie miałaś chęci do życia.
To tylko dwa miesiące [T.I]
- Powtarzałaś sobie w myślach. Postanowiłaś zadzwonić do Zayna ale jak na złość nie odbierał, tak samo reszta zespołu. Zdezorientowana siedziałaś w ciszy przyglądając się białym ścianom. Znudzona zaczęłaś przełączać kanały w telewizji, nagle natrafiłaś na fakty. Zaciekawiona nagłówkiem podgłośniłaś trochę.
Wczoraj wieczorem doszło do wypadku. Zespół One Direction został potrącony przez tira. Członkowie są poważnie ranii i ciągle leżą w szpitalu. 
Wstrząśnięta ostatnimi faktami założyłaś na siebie płaszcz i wybiegłaś z domu
To jakiś chory dowcip albo przynajmniej sen- powtarzałaś w myślach.
W pośpiechu kupiłaś bilet do Francji i bez najmniejszych wątpliwości wsiadłaś do samolotu.
Gdy samolot doleciał jako pierwsza wysiadłaś z niego i zamówiłaś taksówkę do szpitala. Wbiegłaś przez szklane drzwi do budynku.
- Gdzie leży Zayn Malik- krzyknęłaś do jakiejś kobiety w średnim wieku.
- Na drugim piętrze kochanie ale....- nie zdążyła skończyć gdyż pędem pobiegłaś do windy i wjechałaś na wskazane piętro. Biegłaś korytarzem aż wreście ujrzałaś bruneta w jednej z sal. Przyłożyłaś czoło do szklanej szyby.
Obiecałeś że wrócisz 


 
Proszę o komentarze :))

4 komentarze:

  1. Ohh good . zrób nastepna czesc !!
    I ma sie to skonczyc borze bo.. !
    boo ...
    bo niewiem !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka smutna cześć :( Ale jaka piękna <3
    Strasznie mi się podoba ;)
    Mam nadzieje, że nie jest ona ostatnią ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. To ostatnia część?!
    Nie!
    "No!- Jimmy protested." :D
    To ruszaj swoje zacne pośladki i pisz kolejną część. :D
    Kocham <3
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń