sobota, 27 października 2012

Liam

Dawno nie było Liama więc proszę. Ten imagin dedykuje wszystkim którzy czytają mój blog. Dziękuje wam za wsparcie.
- Mamo!- krzyknęłaś z pretensjami w kierunku swojej rodzicielki.
- [T.I] nie zachowuj się jak dziecko. Już nie można tego odwołać- odpowiedziała czytając jakieś czasopismo.
- Ale mamo...- nie dokończyłaś bo posłała ci karcące spojrzenie.
Zdenerwowana wyszłaś z salonu i pobiegłaś do swojego pokoju. Zaczęłaś chodzić po całym pomieszczeniu. Byłaś zła na swoich rodziców. Zawsze robili wszystko co ci sie nie podobało. Czy robili to specjalnie? Może, nigdy nie umiałaś ich rozszyfrować. Byłaś zagubioną osiemnastolatką Musiałaś jakoś znieść kolację z zespołem One Direction.
Ubrana w sukienkę za kolana zmierzałaś w kierunku jadalni z której dochodziły już głośne śmiechy i rozmowy. Nie cierpiałaś kolacji z zespołami którymi akurat "zajmował" się twój tata.
- Dzień dobry- uśmiechnęłaś się z wymuszeniem i usiadłaś przy stole. Oczy wszystkich chłopców byli skierowane w twoją stronę. Czułaś się dość niekomfortowo ale nie chciałaś tego po sobie okazywać.
- To jest moja córka [T.I]- powiedział twój tata z dumą w głosie.
- Ładna córka- usłyszałaś szept chłopaka z lokami. Mimowolnie zarumieniłaś się lekko.
- Cieszę się że zaczynamy współprace- odezwał się blondyn.
Podniosłaś głowę i spojrzałaś na twarze pozostałych będących w pokoju. Zatrzymałaś swój wzrok na oczach jednego z nich. Miał na imię chyba Liam. Twoim zdaniem miał najładniejsze tęczówki ze wszystkich. Kryło się w nich coś niezwykłego, czego jeszcze nie widziałaś. Poczułaś uścisk w żołądku gdy spojrzał na ciebie i lekko się uśmiechnął. Jeszcze nigdy nie doświadczyłaś takiego uczucia.
- Czas na toast- powiedział twój ojciec. -Wyjdźmy na taras.
Wszyscy wstaliście z krzeseł i poszliście do ogrodu. Księżyc tej nocy był zupełnie inny. Bardziej magiczny. Może to zabrzmi trochę dziwnie ale naprawde miałaś takie odczucie. Oparłaś dłonie na barierce i spojrzałaś na niebo. Było na nim tyle gwiazd. Dużo więcej niż zawsze. Czy to normalne?
- Cześć- usłyszałaś głos za sobą.
Odwróciłaś głowę i napotkałaś jego oczy. Liama.
- Cześć- mruknęłaś znów patrząc na gwiazdy.
- Czemu stoisz tu sama?- spytał z troską w głosie.
- Nie lubie takiego towarzystwa- odpowiedziałaś.
- Takiego czyli jakiego?- uniósł delikatnie brew.
Westchnęłaś.
- Rozpieszczonych idoli milionów nastolatek którzy myślą że są najlepsi- spojrzałaś na niego.
- Widocznie nas nie znasz- szepnął i zniknął w budynku.
Miałaś wyrzuty sumienia, ale chciałaś być szczera. Może faktycznie ich nie znałaś?
Całą noc nie mogłaś spać, a nawet jeśli na chwilę zamknęłaś oczy to widziałaś przed sobą tęczówki Liama.
- Co się ze mną dzieje?- szepnęłaś przekręcając się na drugi bok- to pewnie przez to że go tak potraktowałam- podsumowałaś spoglądając na okno.
Postanowiłaś że porozmawiasz z Paynem i już następnego dnia po nieprzespanej nocy udałaś się z tatą do studia. Nigdy nie chciałaś jeździć z nim do pracy więc bardzo się ucieszył gdy sama mu to zaproponowałaś.
Widok piszczących dziewczyn przed budynkiem doprowadzał cię do szału. Dziwiłaś się jak oni wytrzymują przy takich fankach. Wyszłaś z samochodu i dzięki ochroniarzowi weszłaś do studia. W pokoju nagraniowym już czekali na was chłopcy. Jedynie ciemnowłosy mulant gdzieś zniknął.
- Dzień dobry- powiedzieli do twojego ojca.
- Cześć- szepnęłaś patrząc tylko na Liama.
- Cześć [T.I]- mruknął.
- Dobra chłopcy, zaczynamy- usłyszałaś męski głos. Nawet nie zauważyłaś jak zespół wszedł do innego pokoju. wszyscy założyli słuchawki i zaczeli śpiewać. Pierwszy raz słyszałaś ich głosy. Świetnie się dopełniali i prawdę mówiąc byli twoim zdaniem świetni. Uśmiechałaś się ciągle w kierunku Liama ale on tego nie odwdzięczał. Co gorzej kompletnie cię olewał. Po nagraniu chłopak szybko wyszedł z pokoju. Postanowiłaś za nim pójść. Jak się okazało wyszedł by kupić sobie w automacie wodę. 
- Przepraszam- powiedziałaś będąc blisko niego.
- Nie masz za co- odpowiedzial nie zaszczycając cię nawet spojrzeniem.
- Mam Liam bo myliłam się- spojrzał na ciebie- Nie znałam was dobrze ale- wzięłaś głęboki wdech- chcę was poznać.
Pierwszy raz dzisiejszego dnia zobaczyłaś uśmiech na twarzy bruneta.
- Zacznijmy od nowa- podał ci rękę- Jestem Liam Payne.
Parsknęłaś śmiechem.
- A ja [T.I]- uśmiechnęłaś się.
                                                                    ***
Nawet gdy go przeprosiłaś nie mogłaś spać. Czemu ciągle miałaś jego roześmianą twarz przed oczami? Czemu słyszałaś jego głos gdy kładłas się spać? Czemu tak bardzo chciałaś z nim spędzać każdą możliwą chwilę?
- [T.I]- usłyszałaś głos Liama
Znajdowałaś się aktualnie w jego pokoju a on sam poszedł by zrobić ci herbatę.
- Tak?- odwróciłaś się by spojrzeć na niego.
- Proszę- uśmiechnął sie i podał ci kubek gorącej cieczy.
- Dziękuje.
- Mam ochotę na twitcama- powiedział
- No dobrze- poczochrałaś mu włosy i otworzyłaś jego laptopa.
Już po chwili dumnie prezentowałaś się do kamerki internetowej. Jak zawsze śmieliście się i odpowiadaliście na coraz to głupsze pytania. Nie obyło się bez wygłupów.W pewnej chwili Payne uderzył cię poduszką. Tak właśnie zaczęła się bitwa. Zaczeliście się turlać po ziemi. Po chwili Liam przestał cię bić. Znajdowaliście sie w pozycji gdzie brunet leżał na tobie a ty śmiałaś się jak opętana tuż pod nim. Gdy poczułaś że zaprzestał cię bić otworzyłaś oczy i spostrzegłaś twarz Liama tuż nad swoją twarzą. Nastała chwila ciszy podczas chłopak wpatrywał się w twoje oczy. Pod presją odkrząknęłaś i znalazłaś się w pozycji siedzącej. Szybko podziękowałaś fanom którzy oglądali wasz twitcam i pożegnałaś się z nimi. Chłopak siedział w miejscu gdzie jeszcze przed paroma sekundami leżeliście.
- Muszę iść- powiedziałaś szybko i wyszłaś z pokoju.
Odetchnęłaś gdy znalazłaś się na dworze. Byłaś na siebie zła że "uciekłaś" z pokoju. W sumie czułaś do niego to samo co on do ciebie. A on się w tobie zakochał, prawda?
                                                                     ***
- Co ja robie?- pytałaś się w myślach biegnąc do domu Liama.
Nie widzieliście się od paru dni a telefon od Zayna bardzo cie zmartwił. Szybkim krokiem znalazłaś się pod drzwiami twojego przyjaciela. Zapukałaś dwa razy tak jak miałas w zwyczaju. Po chwili usłyszałaś ze drzwi otwierają się. W nich stanął Payne. Jego włosy były lekko zmierzwione a oczy cale podkrążone.
- Co ci się stało?- spytałaś z troską.
- Nic- mruknął
- Mogę wejść?- spytałaś a w odpowiedzi chłopak potrząsnął głową jakby od niechcenia.
Cały dom wyglądał jakby nie zajmowano sie nim od dobrych kilku tygodni. Wszędzie leżały ubrania i talerze oraz szklanki.
- Liam? Co sie z tobą dzieje? Zayn mówił że zmieniłeś się- skrzyżowałaś dłonie na piersiach.
Parsknął.
- Nie zmieniłem się, zresztą co ty możesz o tym wiedzieć jak mną się wogóle nie interesujesz- spuścił głowę patrząc na swoje buty.
Podeszłaś szybko do niego i złapałaś go za podbródek tak by patrzył a ciebie.
- Kto ci takich bzdur naopowiadał?- spytałaś
W jego oczach pojawiły sie łzy.
- Ja to widzę [T.I]- krzyknął i odsunął twoją rękę.
- Nie, Liam. Myślisz że widzisz ale tak naprawdę nie patrzysz nawet- pogłaskałaś go po policzku.
- Widzę- powiedział oburzony.
- W takim razie powinieneś wiedzieć że jesteś dla mnie ważny i- uśmiechnęłas się- podobasz mi się.
Przełknęłaś nerwowo ślinę i spojrzałaś w oczy bruneta. Chłopak delikatnie złapał cię w tali i namiętnie wpił sie w twoje usta. Twoje serce przyśpieszyło a twoje nogi odmawialy ci posłuszeństwa. Gdy nie Payne dawno byś już runęła na podłogę.
- I kocham cię- przygryzłaś dolną wargę gdy wypowiedziałaś te słowa.
Brunet przyłożył swoje czoło do twojego.
- A ja ciebie jeszcze bardziej.
Podobno w miłości bywają upadki i wzloty. Tak było i u was. Czasami nie układało wam się najlepiej a czasami po prostu byliście dla siebie stworzeni. Jednak zawsze wiedziałaś że Liam to ten jedyny który będzie z tobą do końca twojego życia. I gdy nawet teraz siedziałaś na bujanym krześle na tarasie jako już kobieta w podeszłym wieku, zawsze patrzyłaś na gwiazdy. Wspominałaś twarz twojego zmarłego męża i szeptem powtarzałaś wszystkie słowa które do ciebie mówił. Okryta kocem zasypiałaś na tym fotelu który wybraliście razem na waszą piątą rocznice. Nadal czułaś dłonie Liama na swojej talii. Zawsze będziesz pamiętała jego sylwetkę, rysy twarzy, dotyk aż do momentu w którym go spotkasz. Do momentu gdy będziecie znów szczęśliwi.
Kiedy naprawdę zapragniesz miłości, będzie ona czekać na ciebie

Witam was!! Imagin dla was jak już mówiłam. W ostatnim imaginie było naprawdę jak dla mnie dużo komentarzy więc myśle że tym razem bedzie tyle samo a nawet więcej. Dzięki i wszystkie opinie w komentarzach :) Czy u was też pada śnieg? :D

2 komentarze:

  1. Uwielbiam cię , wiesz ? Pewnie wiesz bo już ci to mówiłam :D Dziękuję ,za to ,że kończy się pozytywnie:D Napiszesz następny z Niallem ? *_*

    OdpowiedzUsuń