środa, 12 września 2012

Louis

A oto imagin o Lou. Dzięki za ponad 12 000 odwiedzin <33 Bardzo dużo to dla mnie znaczy :) Mam nadzieję że podobają wam się moję imaginy. No i dziękuje oczywiście za komentarze choć jest ich coraz mniej :c Dobraa a teraz zapraszam do czytania (imagin pisany na spontana :) )

- Którą sukienkę włożyć?- spytałaś  swojej mamy która stala w drzwiach do swojego pokoju obserwując każdy twój ruch.
Wczoraj rano zadzwoniła twoja koleżanka z gimnazjum i powiedziała że organizuje spotkanie klasowe. W tym roku byłaś na drugim roku studiów. Bardzo się ucieszyłaś że zobaczysz swoich starych przyjaciół i klasę. Podekscytowana, dzień wcześniej zaczęłaś już wszystko planować.
Na miejscu byłaś dużo przed czasem jednak już przywitałaś osoby które tam zastałaś. W napięciu czekałaś na resztę starych znajomych. Po chwili zjawiło się większość osób należących do twojej starej klasy.
- [T.I]- świetnie wyglądasz- chwaliły cię koleżanki.
- Dziękuje- odpowiadałaś z uśmiechem wszystkim którzy prawili ci jakiekolwiek komplementy.
W pewnym momencie obok cię zjawiła sie twoja przyjaciółka.
- [T.I] jak ja cię dawno nie widziałam- krzyknęła przytulając cię do siebie.
- Cześć- uśmiechnęłaś się szeroko- Co tam nowego?
- No wiesz jakoś sobie ułożyłam życie- mrugnęła do ciebie- A do ciebie ile chłopaków się dowala?- spytała
- Jak narazie żaden- zrobiłaś kwaśną minę od razu po tym się śmiejąc.
Nagle usłyszałaś głos za sobą.
- Cześć- powiedział mężczyzna.
Odwróciłaś się od razu wpadając w ramiona Lou, twoje Lou. Wyglądał lepiej niż te pare lat temu. Dziś miał na sobie czarne rurki i bluzkę w bialo-czarne paski. Był twoim przyjacielem od podstawówki aż do teraz.
- Jednak przyszedłeś, a kto mówił że spotkania ze starą klasą to nie dla niego?- dałaś mu kuksańca w bok aż lekko odskoczył.
- No w sumie to ja ale nie chciałem się nudzić w piątkowy wieczór- odpowiedział uśmiechając się słodko.
- No niech ci będzie.
- Zatańczysz?- spytał wyciągając dłoń.
- Chętnie.
Około 00:00 wszyscy byli już napici i gotowi do ostrej zabawy. Oczywiście oprócz ciebie i Lou, wy nie piliście piwa. W pewnej chwili jeden z chłopaków zaczął się do ciebie przystawiać i zapraszać do nietypowych sytuacji. Louis słysząc jego prośby podbiegł do was i pociągnął cię za rękaw bluzki. Wybiegliście z budynku by odetchnąć świeżym powietrzem.
- Dziękuje- wydyszałaś.
- Nie ma za co.
- Wiesz Lou- zaczęłaś zdenerwowana- Bo mój ojczym do mnie dziś przyjeżdża i nie chciałabym tak wcześnie wracać do domu- odkrząknęłaś- i zastanawiałam sie czy....
Lou widział że ta prośba idzie ci bardzo wolno dlatego wtrącił ci się w słowo.
- Jasne że możesz u mnie przenocować.
Już wiele razy korzystałaś z domu Lou. Nie było w tym nic dziwnego, w końcu był twoim przyjacielem. Ale ta noc była inna.
Szliście w stronę mieszkania Louisa wciąż rozmawiając. Co nie było dziwne bo nigdy nie brakowało wam tematów, a nawet jesli to cisza między wami nie była krępująca. Większość przechodniów zastanawiała sie czy jestescie tylko przyjaciółmi czy moze jednak parą. Faktycznie, od paru miesięcy liczyłaś na coś więcej. W sumie nic dziwnego jak twój przyjaciel jest naprawdę przystojny. Po paru minutach przekroczyłaś próg budynku w którym mieszkał Tomlinson. Zaświeciłaś światło i zdjęłaś buty. Czując się jka u siebie w domu rozłożyłaś się na kanapie i zamknęłaś oczy.
- Zmęczona?- dotarł do ciebie głos bruneta. Otworzyłaś jedno oko spoglądając spod grzywki na chłopaka. Był taki ładny. Przegryzłaś dolną wargę i przesunęłaś się trochę robiąc miejsce dla niego. Swobodnie usiadł i spojrzał na ciebie tymi swoimi niebieskimi oczami.
- Choć na górę zanim mi tu zaśniesz- poprosił biorac cię za dłoń i lekko ciągnąc byś się podniosła. Wykonałaś polecenie i wstałaś z kanapy idąc w kierunku schodów. Będąc już w sypialni zdjęłaś sukienkę i położyłaś się na łóżku okrywając się kołdrą. Loui wpadł za tobą do pokoju i gdy zobaczył że już chciałaś iść spać pocałował cię lekko w policzek i chciał wyjść z pokoju.
- Zostań- szepnęłaś spoglądając na niego. Spojrzał na ciebie i od razu położył się na drugiej połówce łóżka. Przysunęłaś się bliżej niego i złapałaś jego rękę kierując ją na swoją talie. Lekko zmieszany przyciągnął cię bliżej siebie. Nie wytrzymując napięcia pocałowałaś go. Długo i namiętnie. Gdy oderwaliście się od siebie położyłaś głowę na jego torsie.
- Dobranoc- cmoknęłaś go.
- Dobranoc- uśmiechnął się i poczekał do momentu gdy zaśniesz sam rozmyślając o tym zdarzeniu. Już wiedział co to znaczy "kochać".

Jeszcze raz dziękuje za odwiedziny. Nalegam do komentowania a teraz dobranoc wszystkim, ide odrobić lekcje

3 komentarze:

  1. Uśmiech wskoczył mi odraazu na twarz :D
    Kocham Twoje imaginy, a ten jest rewelacyjny :)
    Czekam na nowy imagin, który mam nadzieje bd kontynuacją o Zaynie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak nastepny to bd druga cz z Zaynem ale obiecalam ten kol. Moze napisze jutro ale mam duzo na glowie w szkole

      Usuń
  2. aaaaaaaaawwwwwwwwwwwww :3 ekstra....

    OdpowiedzUsuń