niedziela, 24 lutego 2013

Louis

 Od razu mówie że sam imagin jest WESOŁY tjedynie początek może trochę zmylić :)

Z każdym dniem żyje się trudniej. Dla osoby która faktycznie dużo przeżyła nic już nie może stać się gorszego. A co jakby tragiczne zdarzenie nadało dniom głębszego sensu?
To co stało się parę miesięcy temu w pełni pogorszyło twoją psychikę. Rodzina jest w komplecie gdy ma się oboje rodziców, prawda? Niestety tragiczny wypadek spowodował że twój tata musiał walczyć o życie. Na marne, jak się potem okazało. Są jeszcze dni gdy leżysz na łóżku i wspominasz. To nie jest złe. Wręcz przeciwnie. Czasami warto skupić się na ważnych chwilach, które już dawno przeminęły. Człowiek jest kruchą istotą. Błędem jest więc by emocje siedziały wewnątrz nas. Plusem by wydobywać je na zewnątrz.
Bardzo przeżyłaś wypadek, ale jeszcze bardziej fakt że mama znalazła sobie nowego partnera. Co więcej zaprosiła go na kolację. Nie przyszedł jednak sam.
Około godziny dwudziestej zadzwonił dzwonek do drzwi. Odetchnęłaś jeszcze raz wygładzając białą sukienkę. Nie miałaś pojęcia dlaczego chciałas tak dobrze wyglądać dla osoby którą znienawidziłaś przed samym poznaniem. Dziwne uczucie pojawiło się w twoim podbrzuszu gdy pare sekund potem w salonie pojawił się chłopak. Był wyższy od ciebie o kilka centymetrów i na oko miał 17 lat tak jak ty. Uśmiechnął sie do ciebie i wyciągnął w twoją stronę dłoń.
- Louis- przedstawił się
Nie uścisnęłaś jednak jego dłoni. Nie ze względu na złe maniery i sam fakt że może być nowym partnerem twojej mamy, co było oczywiście twoimi kolejnymi durnymi wymysłami, tylko ze względu na szare tęczówki od których nie mogłaś odwrócić wzroku. Po chwili obok ciebie stanęła twoja rodzicielka przytulając cie mocno do piersi oraz mężczyzna. Miałaś nadzieje że to nim jest zauroczona mama.
Po dość miłej kolacji, przy której wszyscy lepiej się poznali, już pełnoletni towarzysze zaproponowali żebyś zabrała Louisa do swojego pokoju. Sama propozycja była dość dwuznaczna jednak zgodziłaś się. Louis był naprawdę zabawnym chłopakiem. Tylko jedną z naprawdę wielu jego cech dostrzegłaś przez tę parę godzin. Gdy tylko znaleźliście się w twojej sypialni brunet stał się bardzo skrępowany. Przez dobrze opinający jego sylwetkę, czarny garnitur dostrzegłaś że jego mięśnie bardzo się spieły. Usiadłaś na dywanie i w pokrzepiającym geście poklepałaś miejsce naprzeciwko ciebie dając tym samym do zrozumienia żeby chłopak usiadł. Po pare następnych minut stał w tym samym miejscu jakby nad czymś rozmyślając, jednak chwile potem usiadł i przypatrywał ci się. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Podczas kolacji nie było tak niezręcznie jak teraz. Odchrząknęłaś
- A więc skąd jesteś?- mruknęłaś
- Z Doncaster- odparł szybko. 
- To dość daleko- zamyśliłaś się.
- Trochę- uśmiechnął się szczerze. 
Tym uśmiechem kupił cię na samym początku. Działał na ciebie kojąco i wewnętrznie uspokajał. Miałaś wrażenie że Tomlinson nie prędko zniknie z twojego życia. 
Parę tygodni później Louis odwiedzał cię regularnie. Twojej mamie bardzo się to podobało. Zawsze mówiła że to dobry chłopak i że bardzo cieszy się że tak dobrze się dogadujecie bo być może kiedyś będziecie rodzeństwem. Na samą myśl przechodziły cie dreszcze. Fakt, pan Tomlinson był milym mężczyzną ale nie widziałaś go w roli swojego ojca. Z drugiej jednak strony bardzo się cieszyłaś z takich relacji z Louisem. Zastanawiałaś się czy Lou to jedna z najlepszych rzeczy jakie cie spotkały w życiu. 

Po paru miesiącach traktowaliście sie jak przyjaciele, a pan Tomlinson wprowadził się do waszego domu. Były wieczory gdy Lou przychodził do twojego pokoju i rozmawialiście. Zdarzało sie że chłopak zasypiał u ciebie ale dla was takie sytuacje były naturalne. Częste pocałunki w policzek oraz objęcia były na porządku dziennym. Niektórzy mogliby rzec że jesteście parą. Nic bardziej błędnego Dniem który zapoczątkował nowy stan był kilka dni temu. Jak zwykle wieczorem siedziałaś w pokoju spoglądając na uchylone drzwi. To stało sie rutyną, po prostu siedziałaś i czekałaś. Gdy w wejściu stanął Tomlinson uśmiechnęłaś sie i przesunęłaś, robiąc tym samym miejsce. Widać było że chłopak jest zdenerwowany. Zainteresowało cie to i nie spuszczałaś z niego oczu dopóki nie usiadł obok. Jego ciało drgnęło gdy położyłaś rękę na jego ramieniu. Widać było że coś było nie tak. - Co sie stało?- spytałaś w końcu. Widziałaś że z czymś walczył. Bałaś sie o niego - [T.I] nie wiem jak to powiedzieć- szepnął. - Jesteś moim przyjacielem, mozesz mi powiedzieć wszystko LouLou- uniosłaś kącik ust na dźwięk przezwiska Louisa. - No właśnie [T.I], jestesmy tylko przyjaciółmi. Z początku slowa Lou słyszalas jak za mgłą dopiero po chwili dotarły do ciebie, jakby ze zdwojoną siłą. - Co sugerujesz?- spytalas nie wiedząc czy go dobrze zrozumialas. - Nie wiedziałem że będzie tak cięzko- mruknął do siebie- Czy będziesz moją dziewczyną?- spojrzał ci w oczy. Dopiero teraz zorientowałaś sie że jego dłon dotyka twojej i lekko, opuszkami palcow, jeździ po wewnętrznej stronie. Roześmiałaś sie, nie ze wględu na jego pytanie, choć tak to mogło zabrzmieć, ale ze względu na oficjalny ton jego głosu ktorego nigdy nie słyszałaś. Zauważyłaś że twarz bruneta zajaśniała grymasem, a w jego oczach nie było iskierek. Już chciał wstać ale nie pozwoliłaś mu na to i złapałaś jego nadgarstek. - Tak- pokiwałaś twierdząco głową. Jego twarz rozpromienił szeroki uśmiech. Wreszcie mogłaś być szczęśliwa. *** Pare dni później pan Tomlinson oświadczył sie twojej mamie. Twój związek z Lou prawnie wyglądał jak patologia, w końcu rodzeństwo nie mogło być parą. Bałaś sie reakji "rodziców". Nie chciałaś z nimi dyskutować o tym, Louis też z tym zwlekał. Następne tygodnie ukrywaliście się, coraz trudniej było powstrzymać sie przed czynnościami okazującymi wasze uczucia. Postanowiliście wyjechać by nie martwić sie o dyskretny związek. Rodzina bez problemu zaakceptowała waszą decyzję. Byłaś zła na siebie, pierwszy raz okłamywałaś mamę. Zapomniałaś o wszystkich problemach gdy razem z Lou wynajęliście mieszkanie i wyprowadziliście sie. Czułaś sie potrzebna i dzieki chłopakowi miałaś nadzieje, której ci brakowało. Przepraszam że taki krótki i pewnie duzo błędow ale pisze na telefonie i jest naprawde bardzo ciezko. Mam nadzieje ze sie spodoba i PROSZE O KOMENTARZE :)

5 komentarzy:

  1. Co tu powiedzieć? Ślicznie piszesz i trzymaj tak dalej ;) Uwielbiam wszystkie Twoje imaginy, dlatego nominowałam Cię do "The Versatile Blog Awards!" żeby sprawdzić co i jak, wpadnij na mojego bloga: http://lovecarrotslikelouis.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na http://my-dreams-become-a-reality.blogspot.com/ pojawił się 4 rozdział, zapraszam do czytania + świetny blog :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne imaginy ! Obserwuję żeby być na bieżąco i zapraszam do mnie:
    http://you-will-summer-love.blogspot.com/



    OdpowiedzUsuń
  4. [SPAM]
    Chciała bym zaprosić was na bloga mojego oraz mojej kuzynki.Historia jest o Avalon ,Emily ,Niall'u i Zayn'ie. We czwórkę nie radzą sobie z życiem. Avalon jest w toksycznym związku ,Niall chce ze sobą skończyć ,Emily okalecza się i "ktoś" ją nachodzi ,a Zayn wpadł w nałóg. Ciągle pije i pali.Co się stanie jeżeli ta czwórka się pozna ?
    http://suffering-in-many-ways.blogspot.com/ -Avalon Xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny imagin xD

    OdpowiedzUsuń