piątek, 7 czerwca 2013

Larry Stylinson III

Nienawidze popraw. NIENAWIDZE. Ma ktoś z was coś do poprawki? Tweet me 
tt: we_ended_right

VI dzień
 Nigdy nikomu nie zaufałem. Nikomu poza Lou. Mogłem powiedzieć mu wszystko, teraz nawet nie ma czasu na szczerą rozmowe.Czasami zachowuje się bezmyślnie, ale to tylko dlatego, że widze jego niebiesko- szare oczy które w jakiś sposób mnie hipnotyzują. Jeżeli jest na to jakiś lek to powinienem wziąć dwie dawki.
Louis, Louis, Louis, Louis. Tak bardzo potrzebuje twojej obecności, tak bardzo potrzebuje ciebie. Chyba proszę o zbyt wiele. 
Proszę przyjdź do mnie i powiedz "Will be alright".
***
Obserwuję twoją sylwetkę, ale ty mnie chyba jeszcze nie zauważyłeś. Spójrz na kanapę, przecież tu leże. Wgapiając się w twoje plecy. Widzę, że masz mokre włosy. Pada na dworze, a ty nie zabrałeś żadnej bluzy. Głupek. W końcu się odwracasz. Zauważam na twojej twarzy uśmiech gdy mnie dostrzegasz.
- Cześć- mówisz padając na miejsce obok mnie.
Milczę. Wpatruje się w twoją twarz widząc jak zmęczony jesteś.
- Wszystko w porządku?- pytasz
Kiwam głową i odwracam wzrok.
- Hej, coś się stało?- łapiesz mnie za podbródek i odwracasz w swoją stronę.
Gdy twoje spojrzenie mnie pali, a nos jest milimetry od mojego czuje, że jestem szczęśliwy. Ale tak nie jest.
VII dzień
- Harry musimy poważne porozmawiać.
Zastygam w miejscu słysząc twoje słowa. Spoglądam na ciebie ponad moim ramieniem. Nie jest dobrze. Zgadzam się zajmując krzesło naprzeciwko twojego.
- Jesteś pewien, że wszystko jest w porządku?
Chce skłamać, ale widok wyrazu twojej twarzy, paraliżuje mnie.
- Harry- wzdychasz łapiąc moją dłoń, która znajduje się na stole- Kiedyś mówiłeś mi wszystko.
Szepczesz, a ja czuje, że w oczach zbierają sie słone łzy.
- Bo kiedyś nie było jej.
Twoje zdezorientowanie na twarzy mówi zbyt wiele. Postanawiam wyjawić ci całą prawdę.  Tak Louis, Harry Styles jest w tobie szaleńczo zakochany.
*** 
Minęło już parę godzin odkąd wiesz, że coś do ciebie czuje. Parę godzin w czasie których rozmawiasz ze mną. Tak jak kiedyś. Louis tylko ty możesz sprawić, że jestem szczęśliwy. Myślałem, że wszystko potoczy się inaczej. Myślałem, że po wyjawieniu ci prawdy, zostawisz mnie. Jednak tak się nie stało. Jesteś najlepszym facetem na świecie i chyba za to cię kocham.
- Albo pamiętasz jak Niall opowiadał nam jak się zgubił w sklepie?- mówisz to i zaczynasz się śmiać. Dawno nie słyszałem tak szczerego śmiechu. Uśmiecham się. Skoro ty jesteś szczęśliwy to ja też.
VIII dzień
Dzisiejszy dzień jest inny. Zdecydowanie. Louis, dlaczego patrzysz na mnie takim wzrokiem? Czy to wzrok pedofila? Mam się bać?
- Jak się spało?- pytasz a ja unoszę jedną brew.
- Dobrze BooBear- odpowiadam patrząc na ciebie podejrzliwie.
- No co?- uśmiechasz się.
Kręcę głową wychodząc do ogrodu. Wyciągam się po długiej drzemce. Zanim cokolwiek mówię czuje ciężar na plecach, a następnie upadam.
- Tomlinson!- krzycze
- Od kiedy ty jesteś taki wrażliwy Styles?- śmiejesz się.
- Masz poważne kłopoty!- zły próbuje się podnieść, ale mi na to nie pozwalasz.
Ile ty ważysz Tomlinson?
- Nawet nie próbuj- grozisz mi palcem i kładziesz sie obok mnie.
Chyba moje szczęście do mnie wróciło

Macie jakieś uwagi? TO JESZCZE NIE KONIEC :p
My tt: we_ended_right